„Inne podejście”. Cztery historie przeprowadzek do Polski z innych krajów Europy z Blue Card
Dzik zebrał historie osób, które zdecydowały się na przeprowadzkę z tzw. Blue Card — dokumentem dla wysoko wykwalifikowanych specjalistów.
Dzik zebrał historie osób, które zdecydowały się na przeprowadzkę z tzw. Blue Card — dokumentem dla wysoko wykwalifikowanych specjalistów.
Dzik zebrał historie osób, które zdecydowały się na przeprowadzkę z tzw. Blue Card — dokumentem dla wysoko wykwalifikowanych specjalistów.
Wanted! Jeśli masz ciekawą historię przeprowadzki w dowolnym kierunku, napisz do nas przez bota — gwarantujemy anonimowość.
— Do Wilna przeprowadziliśmy się jesienią 2020 roku i to była bajka. Pomijając kontekst, sama przeprowadzka do pięknego i bliskiego dla każdego Białorusina miasta jest super! Duża bliskość kulturowa i mentalność Litwinów, zainteresowanie językiem, ale możliwość komunikacji po rosyjsku lub angielsku, mnóstwo białoruskich flag — wszystko zapowiadało dobre nowe życie.
Lockdowny covidowe minęły bez większych problemów, ale wzrost cen stał się odczuwalny. Potem wojna, a Białorusini nagle zbierają się w lasach, aby odzyskać Wilno (to nawiązanie do «litwinizmu», polecamy przeczytać litewską wersję na Wikipedii — przyp. Dzika). A jeszcze zwolnienia grupowe, a na Litwie to nie jest tak «bezpieczne», biorąc pod uwagę rynek pracy. Potem zaczęły się cofnięcia kart pobytu. Osobie, która pracowała w MSW jako projektant w latach 2000., nie chcą przedłużyć dokumentów. Historia raczej przeciętna, krótko mówiąc.
Nam przedłużyli wszystko bez pytań, ale ogólna sytuacja nie jest zbyt przyjemna. A jeszcze paszport niedługo się kończy i trzeba myśleć, co dalej.
Jak mówią sami Litwini: Litwa to mały piesek, który głośno szczeka tam, gdzie coś się dzieje. Ale i tak Litwa jest świetna, i Litwini są świetni!
Do Polski jeździliśmy regularnie, na zakupy i przejażdżki. Zastanawialiśmy się, jak to możliwe żyć w kraju, gdzie są góry, a do Alp czy Chorwacji jedzie się tylko dzień.
Przekraczając granicę z Litwy, można było włączyć radio i w końcu w pełni rozumieć piękny język polski. Stosunek do Białorusinów jest też prawdopodobnie inny. Paniki, że «zaraz nas wszystkich stąd wyrzucą», nie zauważyłem, i to było bardzo dziwne i miłe. Zaimponowało mi również, że więcej Polaków, z którymi rozmawiałem, rozumiało, co się dzieje na Białorusi.
[Duży] rynek pracy.
A potem Litwa mówi, że to koniec, na białoruskich numerach nie będzie można jeździć (od 14 lutego 2025 roku wjechać na Litwę mogą właściciele samochodów osobowych z białoruskimi tablicami, którzy posiadają ważną litewską wizę lub tymczasową/stałą kartę pobytu na Litwie i używają pojazdów do celów prywatnych — przyp. Dzika). No i dla nas to była ostatnia kropla.
Przeprowadziliśmy się z Litwy do Polski z Blue Card w lutym tego roku. Opcjami były Kraków i Warszawa. Wybraliśmy województwo małopolskie, bo tu mamy przyjaciół i góry.
Do Polski przeprowadzaliśmy się z tym samym pracodawcą, co jest bardzo wygodne przy dopełnianiu formalności w nowym miejscu i zmniejsza poziom stresu przy przeprowadzce.
Pracodawca wystąpił o «work permit» w Polsce, zapisano nas do urzędu na złożenie dokumentów. Ale przeprowadziliśmy się na własne ryzyko znacznie wcześniej.
Przypominam, że z kartą pobytu Litwy możesz przebywać na terytorium innych krajów UE nie dłużej niż 90 dni w okresie 180 dni. Bliżej terminu złożenia poszliśmy do urzędu zameldować się i otrzymać PESEL.
Ale meldunku nie dostaliśmy, ponieważ nasza umowa najmu została zawarta ponad 3 miesiące wcześniej, a pracownica urzędu prosiła o pokazanie pieczątki wjazdu, aby upewnić się, że przebywamy w Polsce legalnie. Ostatni raz wyjechaliśmy z UE w 2022 roku. Nie obchodziło jej, że mieszkaliśmy na Litwie i mieliśmy ważne dokumenty. No trudno.
Złożyliśmy [dokumenty na kartę pobytu], ale pieczątki w paszporcie nam nie postawiono, ponieważ pracownica urzędu nie wiedziała, czy nasza «Blue Card» jest ważna i co z nią zrobić, również prosiła o pieczątkę wjazdu do Polski.
Za to już można było podjąć pracę!
Z przygotowaniem dokumentów pomagała firma zewnętrzna, więc jedynym «bólem» było czekanie.
Napisaliśmy do litewskiej migracji, że się przeprowadzamy i prosimy o utrzymanie naszych dokumentów jako ważnych przez kolejne 6 miesięcy. Mnie nic nie odpowiedzieli, a żonie następnego dnia napisali «no to do widzenia, tylko zwróćcie dokumenty». Nie jest to straszne, ponieważ po złożeniu dokumentów w urzędzie już przebywasz legalnie, ale jest bardzo przykro. Jak się niedawno okazało, mój dokument rzeczywiście przedłużyli o 6 miesięcy (litewska migracja powiadomiła, że moje dokumenty wkrótce wygasną).
Z naszej decyzji zdecydowanie nie żałujemy. Tęsknimy za Wilnem i przyjaciółmi, ale tutaj jest czym to rekompensować. I regularnie odwiedzają nas goście… tak jak kiedyś my jeździliśmy z Litwy. Chwała litewskiemu elektronicznemu obiegowi dokumentów, mam nadzieję, że Polska kiedyś też tak będzie mogła.
W każdym razie cieszymy się, że się przeprowadziliśmy. Cieszy też, że dzięki Blue Card po 2 latach będzie można tutaj aplikować o kartę rezydenta. Okres pobytu na Litwie z Blue Card EU również jest zaliczany.
👉 Przypominamy: do 5-letniego okresu pobytu na terytorium Polski, wymaganego do uzyskania karty rezydenta UE, zalicza się:
— We wrześniu 2024 roku przeprowadziliśmy się z żoną do Polski. Wcześniej, od maja 2022 roku, mieszkaliśmy na Litwie i ogólnie byliśmy zadowoleni, ale z czasem pojawiło się uczucie, jakbyśmy siedzieli na «beczce prochu».
Na przykład Sejm dyskutował ustawę, według której można byłoby odebrać kartę pobytu, jeśli przekraczałoby się granicę częściej niż raz na trzy miesiące (ostatecznie Sejm odrzucił propozycję zrównania ograniczeń dla Białorusinów z tymi, które obowiązują Rosjan — przyp. Dzika). My zaś chcieliśmy mieć możliwość odwiedzania rodziców, ponieważ są już niemłodzi.
Polska okazała się dla nas świetną opcją. Kraj prawie w centrum Europy, podróżowanie stąd jest wygodne: z Litwy przy przelotach i tak często trzeba było robić przesiadkę w Polsce.
Podoba nam się, że kraj jest zdecentralizowany — jest tu wiele dużych, niepodobnych do siebie miast. Atrakcji jest mnóstwo także wewnątrz kraju, można podróżować nie opuszczając jego granic.
Jedzenie również okazało się ważnym czynnikiem. Gdybyśmy pojechali dalej na zachód, musielibyśmy przyzwyczaić się do zupełnie innej kuchni. A tutaj wszystko jest znajome: chcesz kiszonej kapusty, pierogów czy kwasu — proszę bardzo.
Język polski to kolejny plus w porównaniu z litewskim. Próbowaliśmy uczyć się litewskiego, ale okazał się bardzo trudny i nie znaleźliśmy dobrych podręczników. Poza tym nie było specjalnej motywacji: prawie wszystko można było załatwić po angielsku lub rosyjsku. Polski natomiast nam się podoba. Uczymy się go trochę ponad pół roku i już możemy się jakoś porozumieć w urzędzie, rozumiemy czego od nas chcą.
Wybraliśmy Kraków: tutaj są optymalne terminy oczekiwania na kartę pobytu, a samo miasto spodobało nam się jeszcze podczas wyjazdów przed przeprowadzką. Ostatecznie decyzja — 5 miesięcy, sama karta — 6.
Sama przeprowadzka przebiegła spokojnie — wszystkimi formalnościami zajmował się pracodawca i «pomocnicy». My musieliśmy jedynie zebrać dokumenty i czekać. Pozwolenie na pracę przysłali jeszcze kiedy byliśmy na Litwie. W piątek się zwolniłem, a już w poniedziałek zacząłem pracę w Polsce.
Najtrudniejsze okazało się otwarcie konta bankowego. Obeszłem wszystkie banki — odmawiali albo z powodu paszportu, albo braku karty pobytu. Wynagrodzenie już musiałem otrzymywać w Polsce, a Revolut nie był odpowiedni. Było to stresujące, ale ostatecznie konto otworzyli mi w Credit Agricole — bez zbędnych pytań.
Litewska służba migracyjna dokładnie śledzi, kiedy ktoś traci pracę. Mimo że termin ważności naszej karty pobytu wynosił prawie rok, pół roku po zwolnieniu przysłali nam zawiadomienie o anulowaniu. Ja sam wcześniej napisałem do nich list, że opuszczamy Litwę.
Ani trochę nie żałujemy przeprowadzki. Wszystko nam się tu podoba. Rozumiemy, że jesteśmy gośćmi i staramy się odnosić do ludzi z szacunkiem. Mam nadzieję, że w zamian otrzymamy to samo. Znaleźliśmy już wielu przyjaciół — zarówno miejscowych, jak i emigrantów.
Będziemy składać wniosek o rezydencję, jeśli uda się spełnić wszystkie wymagania. Idealnie byłoby w przyszłym roku uzyskać już certyfikat B1 z języka polskiego.
— Miałem Blue Card Litwy, przeprowadziłem się z nim do Polski i otworzyłem Blue Card tutaj! Przyczyna prosta — nie podobało mi się życie na Litwie, w Polsce czułem się znacznie lepiej podczas wyjazdów.
Chciałem też zmienić pracę i spełnić marzenie nastolatka o tworzeniu gier AAA (przyznaję, «Wiedźmin» wydaje mi się mocno przeceniony i gorzej opłacany, dlatego wybrałem Techland).
Nowego pracodawcę znalazłem banalnie przez LinkedIn, gdy pojawiło się stanowisko w jednej z trzech interesujących mnie polskich firm gamingowych, które pracowały w języku angielskim.
Na Litwie były pracodawca sam powiadomił służby migracyjne (trzeba to zrobić przy zwolnieniu, po czym masz 6 miesięcy na znalezienie nowej pracy — przyp. Dzika). W Polsce z formalnościami pomagał <nowy> pracodawca, ode mnie wymagane były tylko tłumaczenia, apostille i stawiennictwo. Ponieważ zatrudniali na umowę o pracę, nie było problemów, bo zapewniali wszystkie niezbędne dokumenty i składki.
Przeprowadziłem się pod koniec 2022 roku, z legalizacją było wtedy znacznie prościej niż teraz (co dziwi). Porównuję proces, bo planuję wkrótce otrzymać kolejną «niebieską kartę». Zapisać się jest niemożliwe, nawet pomocnikom trudno to zrobić.
Przeprowadzka do Polski to jedna z najlepszych decyzji, jakie kiedykolwiek podjąłem! Polska to komfortowa emigrancka bańka, z której łatwo wyjść i się integrować.
Przeprowadzając się, możesz być pewien, że nie będziesz sam. Osobiście wielu moich przyjaciół przeprowadziło się tutaj — od razu lub po kilku krajach. Tutaj nie jest boleśnie, z przyjemnością angażujesz się w kulturę, historię, mentalność. Nie czujesz się obcy wśród Polaków, jeśli choć trochę się starasz.
My z żoną (którą tu poznałem!) podjęliśmy decyzję, by tu zapuścić korzenie i nawet wzięliśmy już kredyt hipoteczny. W tym kraju wszystko jest przyjemnością — rozwijać się, zachwycać, budować karierę, budować rodzinę!
Tak, zdecydowanie, <będę uwzględniać wcześniejszy pobyt na Blue Card>. Na Litwie przebywałem 1 rok i 8 miesięcy. To znacznie przyspieszy uzyskanie stałego pobytu, grzechem byłoby z tego nie korzystać. Zawsze szedłem ścieżką «Blue Card» właśnie ze względu na tę możliwość.
Trochę kontekstu — jestem dzieckiem, które przeprowadziło się za granicę w 2021 roku, kiedy miałem 21 lat. Jeśli ktoś pyta mnie, po co wykształcenie wyższe, odpowiadam — dzięki niemu mogłem się przeprowadzić i od razu otrzymać «Blue Card» (w wieku 21 lat trudno zdobyć 5 lat doświadczenia zawodowego).
— Przeprowadzałem się z niebieską kartą z Łotwy do Polski w 2019 roku. Głównie dlatego, że oferta była do Polski.
Specjalnie możliwości przeprowadzki w tamtym momencie nie szukaliśmy (być może niesłusznie), ale skorzystaliśmy z odpowiedniej pod względem wszystkich parametrów okazji.
Ważnym (ale nie jedynym) czynnikiem był czas do obywatelstwa — uwzględniając sumowanie okresów pobytu na «niebieskiej karcie», przeprowadzka do Polski prawie nie wydłużała procesu (w porównaniu z opcją pozostania na Łotwie), a w innych krajach było gorzej. Teraz oczywiście w Niemczech zasady się zmieniły (i w Polsce też jeszcze mogą się zmienić w drugą stronę), ale według ówczesnych przepisów tak było.
Na Łotwie pozostawał mi rok do rezydenta plus pięć lat jako rezydent plus proces zrzeczenia się obywatelstwa rosyjskiego. A w Polsce do okresu na rezydenta zaliczały się ostatnie dwa lata na Łotwie (łącznie na Łotwie mieszkaliśmy dłużej, ale tylko przez ostatnie dwa lata miałem Blue Card). Więc złożyłem wniosek o rezydenta po trzech latach i otrzymałem go prawie po roku.
W rzeczywistości, w województwie mazowieckim w latach 2022-2023 powinno być szybciej, ale Deloitte, któremu mój pracodawca zleca wszystkie procesy migracyjne, źle przygotował dokumenty dotyczące łotewskiego okresu i musiałem iść przez apelację.
W sumie na Łotwie pozostawało sześć lat plus nieograniczenie długi proces wyjścia, a w Polsce — siedem bez procesu wyjścia (według obecnych przepisów).
Odnośnie dokumentów: na Łotwie musiałem poinformować urząd migracyjny o rozwiązaniu umowy z pracodawcą i po trzech miesiącach łotewska karta była anulowana.
Łotwa nawiasem mówiąc próbowała anulować mi kartę wcześniej, twierdząc, że trzy miesiące dotyczą tylko tych, którzy zarejestrowali się w urzędzie pracy. Napisałem im karcący list, na który nic nie odpowiedzieli, ale decyzję o anulowaniu przysłali dopiero po upływie trzech miesięcy.
Teoretycznie można było w tym czasie złożyć dokumenty na kartę pobytu w Polsce i czekać na decyzję na stemplu, ale wtedy nie można byłoby wyjeżdżać z Polski (a wtedy nie wiedzieliśmy, że zacznie się epidemia). Dlatego zrobili mi zwykłą wizę D.
Generalnie proces załatwiania formalności w Polsce niczym nie różnił się od standardowego — pozwolenie na pracę, wiza D, przeprowadzka, złożenie wniosku o Blue Card w Polsce — tylko we wniosku o kartę pobytu zaznaczono, że już mam «niebieską kartę» na Łotwie.