Outsourcing umiera – trzeba stać się nowym Izraelem. Urzędnicy wymyślili plan rozwoju startupów na Białorusi
Po 2020 roku na Białorusi w zasadzie zniknął ekosystem startupów, który wcześniej podarował światu kilka świetnych projektów. Wygląda na to, że urzędnicy mają plan, jak go ożywić. Obejmuje on nowy projekt ustawy o startupach i inwestycjach, a centrami innowacji staną się uniwersytety w całym kraju (bo taka jest, zdaniem urzędników, światowa praktyka). Co dzieje się z ruchem startupowym na Białorusi w ostatnich latach i co wymyślili w PWT — opisuje materiał devby.
Po 2020 roku na Białorusi w zasadzie zniknął ekosystem startupów, który wcześniej podarował światu kilka świetnych projektów. Wygląda na to, że urzędnicy mają plan, jak go ożywić. Obejmuje on nowy projekt ustawy o startupach i inwestycjach, a centrami innowacji staną się uniwersytety w całym kraju (bo taka jest, zdaniem urzędników, światowa praktyka). Co dzieje się z ruchem startupowym na Białorusi w ostatnich latach i co wymyślili w PWT — opisuje materiał devby.
Na pogorzelisku, czyli jak zniknął ruch startupowy na Białorusi
W 2019 roku Aleksander Łukaszenka po raz ostatni odwiedził PWT (Park Wysokich Technologii). Podczas wizyty pokazano mu wystawę «najlepszych opracowań rezydentów» parku. Wśród nich było kilka znaczących startupów stworzonych na Białorusi: twórcy rozwiązań robotycznych Rozum Robotics, twórcy aplikacji do diagnozowania chorób płuc Healthy Networks oraz firma agrotechniczna OneSoil. Projekt tej ostatniej — międzynarodowa platforma do rolnictwa precyzyjnego — szczególnie przykuł uwagę Łukaszenki.
— To bardzo przydatne i potrzebne — tak ocenił ten startup.
Aleksander Łukaszenka w PWT. Rok 2019. Zdjęcie: BIEŁTA
«Przydatny i potrzebny» OneSoil opuścił PWT i zakończył działalność na Białorusi na początku 2022 roku. Od tego czasu startup przedstawia się jako szwajcarski. Healthy Networks zlikwidował swoją spółkę na Białorusi na początku 2024 roku i obecnie ma siedzibę w Estonii.
Sześć lat temu podczas spotkania z Łukaszenką w PWT obecni byli również przedstawiciele innego znanego startupu o białoruskich korzeniach — Flo (twórca aplikacji do monitorowania zdrowia kobiet). Ten projekt również opuścił Białoruś na początku 2022 roku, a następnie poprosił, by nazywano go brytyjsko-litewską firmą.
Z wymienionych startupów tylko Rozum Robotics wciąż działa na Białorusi. Ale i on poniósł straty. Podczas protestów w 2020 roku został zatrzymany współwłaściciel firmy Michaił Czupriński (później opuścił kraj). Dwa lata później z Rozum Robotics odszedł drugi współzałożyciel — Wiktor Chamenok.
— Najlepsze, na co teraz może liczyć firma, to przekształcenie się w jakąś lokalną rosyjską firmę. Ale najprawdopodobniej nawet to się nie stanie, ponieważ zamykają się wszystkie kanały importu i eksportu — przewidywał nieciekawą przyszłość swojego projektu.
Po 2020 roku (proces ten nasilił się szczególnie po wybuchu wojny w Ukrainie) działalność na Białorusi zakończyło wiele startupów technologicznych. Najbardziej znane z nich to PandaDoc, Wanna, Fibery, Vochi.
W tym artykule przez startupy rozumiemy wyłącznie firmy technologiczne tworzące produkty, założone na Białorusi i rozwijające się w pierwszych latach głównie dzięki zewnętrznym inwestycjom. Czasami termin «startupy» jest rozumiany szerzej. Mogą do nich zaliczać się na przykład wydawcy gier mobilnych z ustabilizowanym modelem monetyzacji, a nawet samodzielne duże firmy jak Wargaming i EPAM.
Prawie wszystkie z nich krótko przed wyjazdem z kraju (lub już po nim) pozyskały wielomilionowe inwestycje. OneSoil i Fibery otrzymały po 5 mln dolarów, Wanna została kupiona za niemal 30 mln dolarów, Vochi — za kilkadziesiąt milionów. PandaDoc i Flo po kolejnej rundzie inwestycji już na emigracji osiągnęły status jednorożców, z wyceną ponad miliard dolarów.
Latem 2020 roku założyciele PandaDoc, Mikita Mikado i Siergiej Borysiuk, zainicjowali stworzenie prywatnej inicjatywy zbierania pieniędzy dla funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, którzy zdecydowali się zmienić zawód.
Już we wrześniu w mińskim biurze firmy przeprowadzono rewizje. Czterech pracowników PandaDoc trafiło do aresztu śledczego, oskarżono ich o oszustwo. Później trzem z nich zmieniono środek zapobiegawczy i wypuszczono z aresztu. Najdłużej przetrzymywano kierownika produktu Viktora Kuvshynova, który wyszedł na wolność dopiero w sierpniu, prawie rok po zatrzymaniu.
W alternatywnej rzeczywistości wszystkie te odnoszące sukcesy startupy mogłyby przynieść korzyści białoruskiej gospodarce. Według obliczeń devby, w 2020 roku same podatki pracowników PandaDoc przynosiły do budżetu kraju około 7 mln dolarów.
Afterlife, czyli o trudnej egzystencji prywatnych firm na Białorusi
Po 2020 roku z Białorusi nie tylko odchodziły znaczące startupy, ale również znikały ważne projekty, wokół których kiedyś gromadziło się środowisko inwestorów i początkujących przedsiębiorców.
Władze najpierw zamknęły, a następnie uznały za organizację ekstremistyczną hub startupowy Imaguru, który według ocen inwestora Walerija Ostrinskiego skupiał połowę aktywności całego ekosystemu startupowego Białorusi. Sąd w Mińsku zlikwidował ważny dla ekosystemu biznesowego konkurs projektów społecznych Social Weekend.
Wśród nielicznych prywatnych projektów, które nadal wspierają startupy na Białorusi, działa Zborka Labs (w 2022 roku jej założyciel Boris Mamonenko został skazany pod areszt domowy, «laboratorium» zostało zamknięte, ale później otwarto je ponownie) oraz studio inwestycyjne Spark Venture założone przez Alfa Bank.
Rozmówcy devby nazywają Spark Venture jednym z głównych miejsc na Białorusi, gdzie startupy na wczesnym etapie mogą obecnie znaleźć inwestycje.
— Ruch startupowy na Białorusi powoli ożywa — mówi założyciel jednego ze startupów, który nadal działa w kraju. — I w dużej mierze dzięki Spark Venture. Tam można «zaczepić» dwóch-trzech inwestorów pasujących do profilu twojego projektu. Na wydarzeniach Spark Venture jest największe skupisko inwestorów, jakie tylko może być na Białorusi. Dla porównania, moi znajomi poszli na pitching do Zborka i tam w ogóle nie było inwestorów. Warunki też nie są tak korzystne: jeśli «wchodzisz» do Zborka, od razu proszą o udział w startupie.
Anioł biznesu Kirył Wołoszyn zauważa, że w portfolio Zborka Labs było kilka interesujących białoruskich startupów (ale ogólnie działalność «laboratorium», jego zdaniem, wygląda jak «praca do szuflady»).
— Z perspektywicznych startupów wymienię na przykład Cropfleet, który opracowuje zrobotyzowane rozwiązania dla rolnictwa. Ale w jakim stanie jest teraz ten projekt — nie wiadomo. Ogólnie, gdy ostatnio przeglądałem portfolio Zborka, wyglądało przygnębiająco (większość linków do startupów w ogóle się nie otwierała).
Wydają się działać (i koncentrować na rynku WNP) Trafory, Delivio, Stafflow, Voka 3D. Jeszcze kilka interesujących projektów medtech pozycjonuje się jako zachodnie, ale mimo to nie opuszczają PWT. Co do bankowych wydarzeń (jak SparkVenture czy Igrow), myślę, że chodzi bardziej o podtrzymanie aktywności przedsiębiorczej w kraju niż o inwestycje venture capital. Białoruskim bankom w ogóle nie jest właściwe wchodzenie w startup na wczesnym etapie, doinwestowywanie wzrostu, czekanie na exit i wychodzenie z zyskiem. Pojedyncze przypadki jak Biełgazprombank z czasów Babaryki — nie liczą się.
Zdaniem inwestora, po 2020 roku «do 80 procent startupów wyjechało z Białorusi, a perspektywicznych — do 90%».
— Czegoś podobnego do Imaguru na Białorusi oczywiście już nie ma — mówi Kirył Wołoszyn. — Istnieją rozproszone inicjatywy: akcelerator PWT, szkoła startupów na Białoruskim Uniwersytecie Państwowym. Ale to nie są miejsca codziennych spotkań dla startupowców — raczej sporadyczne wydarzenia.
Inwestor Walerij Ostrinskij (który w zeszłym roku przeprowadził się do Polski po 2,5 roku aresztu domowego) uważa, że ekosystem startupowy «ogólnie dostosował się do realiów wewnątrz kraju».
— Nie natknąłem się na inicjatywy państwa, które by inspirowały i zmusiły do uwierzenia w jakiś perspektywiczny trend — mówi. — Słyszałem o utworzeniu związku białoruskich parków technologicznych lub czegoś w tym rodzaju. Wydaje się, że władze zapowiedziały jakiś projekt ustawy o stworzeniu podstaw prawnych dla funduszy venture capital. Podobno przyciągną rosyjskich, arabskich i chińskich inwestorów.
Cóż, powodzenia. Po każdej wiadomości o miliardowych inwestycjach w startupy AI w USA czuję tylko, jak nieistotny stał się ekosystem startupowy na Białorusi. Przepaść między krajem a resztą świata tylko się powiększa.
Światowe praktyki uniwersytetu w Pińsku, czyli jak w PWT wymyślono wskrzeszanie startupów
O ile wcześniej punktami przyciągania dla ruchu startupowego były inicjatywy prywatne, to ostatnio próbują tchnąć w niego życie głównie struktury państwowe: PWT, banki państwowe i uniwersytety.
Na początku bieżącego roku PWT uruchomił«Akcelerator» — trzymiesięczny program dla startupów na wczesnym etapie. Park pomaga założycielom, organizując wykłady i spotkania z potencjalnymi inwestorami.
— W styczniu do akceleratora wybrano 20 startupów — opowiada przedsiębiorca, którego startup znalazł się wśród nich. — To już nie są surowe projekty: mają gotowe produkty, a nawet zarejestrowane osoby prawne. Sam PWT nie oferuje inwestycji ani grantów, ale jakby oświadcza: «wybraliśmy tyle startupów, gwarantujemy, że są odpowiednie». Czyli działa na rzecz połączenia przedsiębiorców i inwestorów.
Inny program dla początkujących przedsiębiorców prowadzi w ostatnich latach państwowy Biełagroprombank. Nazywa się«Startup-maraton». Co roku w konkursie mogą uczestniczyć startupy na różnych etapach. Wybiera się pięciu zwycięzców. Dwie nominacje — «Udany start» i «Efektywny startup biznesowy» — otrzymują nagrody pieniężne. Dość skromne: w 2025 roku pierwszy nominowany otrzyma 10500 rubli, a drugi — 21000 rubli (wysokość nagród jest powiązana z wielkością bazową).
W 2023 roku finał «Startup-maratonu» odbył się w Moskwie. Najlepsze białoruskie startupy wybierało jury składające się głównie z przedstawicieli rosyjskich organizacji: «Skolkovo», Rosselchozbanku i innych.
W maju ubiegłego roku PWT utworzył odrębną strukturę — Centrum Startupowe, którego zadaniem jest «wspieranie rozwoju ruchu startupowego na uniwersytetach».
— Dlaczego uniwersytety? Uniwersytet to idealna przestrzeń do rozpoczęcia biznesu: środowisko naukowe, kapitał ludzki, infrastruktura laboratoryjno-techniczna, społeczność ekspertów. Do jednej czwartej startupów w krajach rozwiniętych rodzi się właśnie na uniwersytetach. To one są kluczowym ogniwem formowania innowacyjnych projektów przedsiębiorczych na wczesnych etapach — wyjaśniał ideę projektu ówczesny zastępca dyrektora PWT Kirył Zaleskij.
Na przykład na BUP na bazie StartUp Space (który działał jeszcze przed 2020 rokiem) utworzono przestrzeń coworkingową dla młodych przedsiębiorców. W PWT zaczęto organizować tematyczne hackathony dla studentów — w tym przy udziale białoruskich banków.
Oprócz Kiriłła Zaleskiego, dużą rolę w «kierunku uniwersyteckim» PWT odgrywa, według rozmówców devby, Dmitrij Mikulko — dyrektor Centrum Startupowego parku. Wcześniej stworzył podobne centrum w BUP.
— Do idei rozwijania przedsiębiorczości młodzieżowej doszedłem jeszcze będąc sekretarzem Białoruskiego Republikańskiego Związku Młodzieży — opowiadał podczas spotkania ze studentami BUP. — Mam nawet archiwalny dokument o utworzeniu struktury podobnej do Centrum Startupowego jeszcze w 2010 roku. Wtedy chyba brakowało mi doświadczenia. W każdym razie, potencjał przywódczy młodzieży musi się gdzieś realizować. Na całym świecie kierunków realizacji nie ma zbyt wiele: albo władza, albo pieniądze.
Dmitrij Mikulko (drugi od lewej) i Kirył Zaleskij (trzeci od lewej). Rok 2024. Zdjęcie: PWT
— StartUp Space na uniwersytetach to w zasadzie franczyza — wyjaśnia białoruski przedsiębiorca, który chciał pozostać anonimowy. — Główny Space jest w BUP. W każdym uniwersytecie na bazie «space'ów» prowadzone są wykłady, spotkania z udziałem startupowców, udostępniane pomieszczenia do pracy.
Działa to bardzo różnie — zależy od konkretnego uniwersytetu. Gdzieś wykładowcy i administracja wychodzą naprzeciw studentom, mogą zwolnić startupowców z niektórych zajęć. A gdzieś takie centra utworzono po prostu dla ptaszka. Niektóre uniwersytety angażują się, szkolą, prowadzą wykłady, a niektóre robią to «by tylko się odczepili».
Jednak według rozmówców devby, jak dotąd nie widać perspektywicznych startupów, które wyszłyby spod skrzydeł uniwersytetów.
W poszukiwaniu Ziemi Obiecanej, czyli jak urzędnik PWT zapitchował ustawę o startupach — i został ministrem
Pod koniec 2024 roku w PWT odbył się University Cup dla startupowców. Z 35 projektów wybierano pięć najlepszych. W jury konkursu, według jednego z uczestników, zasiadali minister gospodarki, jeden z wicepremierów, przedstawiciele PWT — w tym Kirył Zaleskij.
Rozmówca devby, który chciał pozostać anonimowy, opowiada, że pierwszego dnia konkursu Zaleskij «zapitchował» przed urzędnikami projekt nowej ustawy o startupach i inwestycjach na Białorusi.
— Mówił, że outsourcing umiera. Że Białoruś nie ma wielu zasobów i musimy rozwijać się jako innowacyjny kraj. I przytaczał przykład Izraela, który bez zasobów rozwija ruch startupowy.
Według Zaleskiego, pracuje on z zespołem prawników PWT nad projektem ustawy, zgodnie z którą startupy na wczesnym etapie będą całkowicie zwolnione z obowiązku płacenia VAT. Z tego, co zrozumiałem, chodziło tam o ulgę podatkową dla pierwszych inwestycji w startupy. Dla projektów wstępujących do PWT, w pierwszych latach będzie działał uproszczony system raportowania. Pełne prawo angielskie, możliwość przyciągania inwestycji z zagranicy w uproszczonym trybie. Mówiło się też o tworzeniu funduszy inwestycyjnych.
Według rozmówcy devby, projekt ustawy powinien być gotowy już w pierwszej połowie bieżącego roku.
Najwyraźniej pitching był udany — w marcu Zaleskij awansował i został ministrem łączności i informatyzacji.
Chcesz przekazać ważne wydarzenie? Napisz do Telegram-bota
Główne wydarzenia i przydatne linki w naszym kanale Telegram